piątek, 23 września 2011

Tilda :)

Witam w śliczny, drugi dzień jesieni. Oby w tak pięknym i słonecznym wydaniu trwała jak najdłużej.
Wpadłam dziś do Was z Tildą. Dużą, klasyczną...hmm właściwie nie wiem czemu jeszcze takiej nie szyłam, z pewnością dlatego, że nie było okazji :) Cieszę się tym bardziej, że się nadarzyła - jest ona kolejną częścią wymianki z Bogusią. Mam nadzieję, że się spodoba. Jeśli ktoś by pytał, mnie się całkiem, całkiem podoba  ;-b
Poznajcie Luizę :)



Zanim ucieknę chciałabym się jeszcze pochwalić cudowną niespodzianką od "Knujki - wspaniałej" ;)
A jest nią oczywiście Aleksandra. Tak się zaskoczyłąm wyjmując ze skrzynki przesyłkę zaadresowaną do siebie, a moje zaskoczenie sięgnęło już zenitu gdy zobaczyłam zawartość! :)
O, o - zobaczcie co dostałam :D Możecie zazdrościć, bo ja bym zazdrościła ;)))
Zdjęcia zapożyczone z blogu Oli.


Do paczuszki dołączony był wspaniały liścik i całe stadko cudnych skrapkowych motylków, które ucieszyły mnie przeogromnie, bo będę je mogła wykorzystać z dzieciaczkami na świetlicy przy robieniu karteczek.
Wymyśliłam akcję Poniedziałki Marzycielskiej Poczty. Z pewnością znacie temat, a jeśli nie to zapraszam serdecznie TUTAJ. W skrócie rzecz ujmując piszemy listy, karteczki do chorych dzieci - które oczywiście własnoręcznie robimy. Co tydzień do innego dzieciątka. Pomysł dzieciom bardzo się spodobał, ku oczywiście mojej dużej radości. Gdyby ktoś miał z Was nadmiar skrapkowych, niepotrzebnych detali byłabym  przeogromnie wdzięczna ;-b Postaralibyśmy się w miare możliwości oczywiście odwdzięczyć.
Żeby nie być gołosłowną wrzucę w kolejnym poście kilka zdjęć prac "moich dzieci", bo niestety po przeszukaniu skojarzyłam, że zgrałam je na komputer świetlicowy.
Ale to tylko taka dygresyjka :)
Wracając do tematu....
Dziękuję Oleńko raz jeszcze za niespodziewany prezent :* Jesteś cuuuudowna!
***
A teraz uciekam do kolejnej części domowej krzątaniny :)
Pozdrawiam Was niezmiennie ciepło i baaaardzo, bardzo serdecznie.
Aaaaaaaa, na liczniku mam 499 obserwujących, aż nie do uwierzenia!!! :))))
Ciekawe komu przypadnie 500-ka  :) :***

Buziaki posyłam już teraz tej 500-tce ;) I całej reszcie, oraz wszystkim którzy mnie odwiedzają :*****
Miłego Dnia!!! :)))

wtorek, 20 września 2011

Z nutką czerwieni...

Witajcie,
to będzie ekspresowy post z nadmiarem zdjęć, bo muszę zaraz jechać po dzieciaczki :) Zaprezentuję Wam to o czym wspominałam w poprzednim poście. Etui na szydełka dla Bogusi i Śpioszki wymiankowe dla Beatki.
Zacznę od etui bo to dla mnie nowinka szyciowa. Jak zawsze improwizacja, ale w podsumowaniu jestem dość zadowolona. Oby przyszła właścicielka była również :)
Na odwrocie


Zapięcie rzepy


I dwa poziomy przegródek na szydełka

U mnie z szydełkami słabo ale znalazłam choć jedno, które pełni rolę "modela";)

:)
No i tradycyjnie śpioszki, także z czerwieniami.
W sumie muszę przyznać że to one mnie zainspirowały kolorystycznie. Podczas szycia zastanawiałam się na zapas jaką tkaninkę dobrać do Bogusiowego etui i gdy szyłam im podusię stwierdziłąm, że to jest to.
Materiał dostałam kiedyś od Agnieszki - Mała DużaMi, podczas jednej z wizyt.
Jest fajny bo dość gruby, podszyty meszkiem. Czekał na swoje 5 minut i właśnie nadeszło :)




Beatko oto Śpioszki dla Ciebie, na które tak długo czekałaś.
Mam nadzieję, że są takie jakie sobie wymarzyłaś :*
***
Uściski Wam posyłam i miłego dnia życzę ! :)

niedziela, 18 września 2011

Tradycyjnie...

...jak na niedzielę przystało, witam się z Wami wieczornie.
Nie mam coprawda zbyt wiele do pokazania, ale coś tam znaaajdziemy ;) Dziś spędziłąm praktycznie cały dzień przy maszynie. Za punkt honoru postawiłam sobie uregulowanie wymiankowych zobowiązań, także energię w 100% skierowałam na ten temat. Beatka w końcu doczeka się swoich Śpioszków. I tak kochana wykazała się złotą cierpliwością.
Z przypadku urodziła mi się także wymianka z Bogusią. I to jaka wymianka!!! Będę posiadaczką cudownej kamizelki z koła, zrobionej speeeecjalnie dla mnie :) Kamizeleczka jest właśnie w trakcie podróży do mnie tratata :)))) Cieszę się niezmiernie bo jest boooooooooooooska :D Tu możecie ją podejrzeć ;)
Moja radośc przeplata się coprawda z wyrzutami sumienia bo Bogusia przepłąciła jej wykonanie alergią /lub w najdelikatniejszym wydaniu ostrym przeziębieniem/. Także ciężko będzie się zrewanżować.
Postaram się jednak - obiecuję :)
Oprócz Tildy Bogusia poprosiłą mnie o etui, przybornik na szydełka. Hmm, nie specjalizuję się w takich cudach zbytnio, ale dziś podjęłam próbę i chyba....tragedii nie ma ;) Wkrótce wam pokażę bo jeszcze brakuje kilku detali :) Szycie tego przybornika było dla mnie miłą odskocznią od Anielskiej produkcji, także prośbę Bogusi zrealizowąłam z największą przyjemnością, oby tylko jej się spodobało :)
Jak nakręcona rozpisałam się o tym szyciu bo chyba już cały dzień jest nim "napiętnowany":)
Wczoraj natomiast uszyłam Aniołeczka na chrzciny dla mojej, kochanej, stałej, wiernej klientki Marzenki :)
Czy pisałam Wam już, że to, iż do mnie wielokrotnie wracacie z zamówieniami jest najcudownieszym komplementem, i najpiękniejszym wyróżnieniem? Tak właśnie jest - dziękuję :)
A to Aniołek dla Szymonka:



A ponieważ nie mogłyśmy się z Marzenką zdecydować to chłopak ma jeszcze niebieskie spodenki na zmianę ;)

A tutaj z Miłoszkowym Aniołkiem - oba fruną do Marzenki. Dziękuję Ci ślicznie :***

To tyle w szyciowym temacie by było.
***
Nie spacerowaliśmy już dawno razem po moich okolicach. Do większości miejsc już Was zabrałam, dziś jednak powtórzymy pewien spacer.
Pójdziemy nad nasz Mietkowski zalew. Będzie jednak troszkę inaczej, bo brakuje w nim ...wody ;)
Została spuszczona bo będa naprawiane wały,  więc jeśli ktoś miałby ochotę na spacer po dnie jeziora /zalewu/ to zapraszam do mnie :) Widoki sa naprawdę interesujące, można się poczuć jak na obcej planecie ;))))
Oto kilka migawek.








Cokolwiek by nie powiedzieć, ciekawie - prawda? :)

I tym miłym /mam nadzieję/ akcentem kończę na dziś, pozdrawiając Was cieplutko i przeserdecznie.
Do szybkiego przeczytania :*

czwartek, 15 września 2011

Na dobranoc...

Witam dla odmiany...czwartkowo :)
Wpadłam na chwileczkę z masą energetycznych kolorków na dobranoc.
Wciąż staram się wypracować jakiś sensowny system pracy, co przyznam szczerze wychodzi mi dośc opornie. Przyzwyczaiłam się do szycia wieczorową porą po powrocie męża, a teraz musze się przestawić na szycie poranne co jest bardzo trudne. Zanim się człowiek zakręci, zaraz jest południe, za chwilkę trzeba jechac po dzieci, obiadek...i na świetlicę, po powrocie raczej ciężko się zebrać... . Wierzę,że z czasem uda się to wszystko sensownie poukładać.
Dziś dwa Aniołeczki.
Pierwszy dla chrześnicy Basi



A drugi dla Kasi, z materiałków które dostałam w prezencie od kochaniej  Kasiczki :)
Kasiu jeszcze raz Ci pięknie dziękuję! Sprawiłaś mi cudowny prezent!:***




Kolorowych snów Kochani :)
***
Serdecznie dziękuję Wam za wskazówki i rady -z pewnością z niektórych skorzystam.
Kochana Pani Elu B. - dziękuję pięknie :* 


niedziela, 11 września 2011

Anielinki

Witam niedzielnie,
tak jakoś nieciekawie układa się ten wrzesień, że mam czas i okazję spotkać się z Wami wyłącznie przy niedzieli. Choć i ten post pisze tak jakby "na kolanie", w zamęcie wieczornej krzątaniny. Przepraszam więc jeśli będzie niezbyt składnie :) Obiecałam jednak dziewczynom, że zaprezentuję ich Anielinki, także nie mogę ich zawieść.
Podobnie jak poprzedni i ten tydzień minął mi w zawrotnym tempie, do tego z niezbyt atrakcyjnymi przygodami. Byłam sama z moimi dzieciaczkami bo Mariusz wyjechał w świat na szkolenie. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że we wtorek spalił się jakiś bezpiecznik i zostałam bez prądu. Mieszkając w domu, w którym 99% rzeczy jest na energię elektryczną, możecie więc sobie wyobrazić, że był to lekki problem. Na tyle na ile mogłam pocieszyłam się agregatem, szycie jednak poszło mocno w odstawkę.
W czwartek rano...agregat mi się spaaaalił, tiaaaa... mieliśmy okazję poczuć się jak w średniowieczu /no prawie/ ;) Wieczory przy świecach, dzieciom trzeba był zrekomppensować brak bajek.... ciekawie, ciekawie, nie powiem :) Dobrze, że mam awaryjną kucheneczkę na butlę gazową, można było sobie coś ciepłego przygotować :) Nie powiem miało to pewne plusy - wyciszyłam się, dwie książeczki przeczytałam, a tak dawno nie miałam okazji. Z zamówieniami jednak znów popłynęłam czasowo :( Na szczęście wraz z sobotą zostałam "oświecona" i mogłam nadgonić zaległości.
Na początek Anielinki dla Oli i Agnieszki.


Anielinka dla Lenki - córeczki Oli, uszyta z uwzględnieniem różnych życzeń i wskazówek.
Mam nadzieję Olu, że taką właśnie sobie wymarzyłaś dla swójej córeczki.



A teraz Anielinki dla córeczek Agnieszki. Ponieważ są przeznaczone dla dwóch siostrzyczek, postanowiłam utrzymać je w "siostrzanym" klimacie :)







Tak to mniej więcej wygląda :) Wiadomo, że na żywo są przepiękniejsze  ;)
***
A teraz muszę Wam koniecznie podziękować za Wasze cudowne serca. Za to, że mój apel z prośbą o głosy dla Koźlaczkowej szkoły nie pozostał bez echa. Powiem Wam, że jest dobrze...musimy jeszcze ciągle walczyć, ale na tą chwilę kochane Koźlaczki zajmuję II Miejsce w rankingu!!! :)))))  Mamy 22% głosów, zwycięska szkoła 30%. Do końca września jeszcze sporo czasu także musimy trzymac rękę na pulsie. Jeśli ktoś z moich kochanych podczytywaczy nie miał okazji zagłosować serdecznie o to proszę.
Szczegóły akcji TUTAJ .
***
Cóż u mnie ponadto? Mam za sobą tydzień pracy  z dzieciaczkami na świetlicy ;)
Jakie podsumowania? - trzeba ostro tę świetlicę reaktywować, bo wymierała śmiercią naturalną. Jak to praktycznie wszędzie  bywa, wiejskie realia łaskawe nie są  i wszystkiego brakuje, podstawowych narzędzi do zajęć plastycznych, bloków, kredek... ech :(   O innych rzeczach nie wspomnę. No ale to nic, najważniejsze, że z dnia na dzień przybywa nowych dzieci, mam sporo pomysłów - myślę, że uda nam się coś podziałać :) Bez walki się nie poddam ;) No i najmilsze jest to gdy słyszę "ale z Panią jest faaajnie" ;)))
Oby szybko nie zmienili zdania ;)
Ponieważ ja w tym temacie dopiero raczkuję, być może któraś z Was wie, gdzie i w jakiej formie można się zwracać do instytucji o jakieś dofinansowania, jakie warunki trzeba spełniać itd ? 

I chyba tyle u mnie z nowinek. Moje dzieciaczki zaliczyły już pierwsze zairusowanie. W piątek siedzieli w domku bo katar i kaszel na całego. Dziś jakby lepiej... zobaczymy jak jutro rano.

No to chyba zrelacjonowałam Wam już cały tydzień :)
Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję, że zobaczymy się szybciej niż za tydzień ;)
Buziaki!!! :)

sobota, 3 września 2011

Expresowy tydzień i ...PROŚBA

Czy Wam także ten tydzień przemknął w zastraszającym tempie?
Uciekł mi nie wiadomo kiedy i gdzie. Z niczym się nie wyrabiałam...a bo to młynek przedprzedszkolno-szkolny, a bo to wrażenia związane z nowym zajęciem, a bo to allegro -/ mąż mnie tymi swoimi narzędziami uszczęśliwił, więc siedzę, pakuję, wysyłam, na maile odpowiadam... i modlę się żeby nie pomylić oringów z uszczelkami np. ;-b/na szczeście to już końcówka, choć nie ma co ukrywać, że dodatkowy grosz się przyda. Wyprawki i opłaty przedszkolno - szkolne nie należą do przyjemności.
Ale co Wam będę mówić babeczki kochane ...jak same wiecie jak to boli ;)
Także w tę całą kołomyję ciężko mi było wbić temat szycia, jednak sądzę, że od poniedziałku wszystko pomału naprostuję. W domku będzie błoga cisza do godzin popołudniowych, także wszystko jakoś zorganizuję.
Już dziś się zmobilizowałam i Śpioszka na zamówienie Kasi uszyłam. Oto jego debiut - mam nadzieję, że się spodoba. Wytyczne były takie, że ma to być Śpiochulec na dziewczęcą nutę z podusią w dłoni.



Myśle, że całkiem słodzieńki :)
Z zaległych Aniołków do pokazania mam jeszcze jednego z trójcy Aniulkowych.



Tyle w temacie szycia. W przyszłym tygodniu narodzą się trzy szczuplary dwie dla Agnieszki /przepraszam, że tyle to trwa!/ i jedną dla Oli /też z wyrazami skruchy, że nie wyrobiłam się w tym tygodniu :) :*
Na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że Pani z allegro mi troszkę nawaliła bo dwa tygodnie czekam na materiały "ciałkowe" i inne gładkie. Najpierw było oczekiwanie na inną partię jak się Pani tłumaczyła, a teraz mi wysłała na wałbrzyski adres do mamy nie wiedzieć czemu ech...i musze czekać na wizytę mamy ;) Na szczęście jutro będzie. Nie ukrywam, że to była także dla mnie wygodna wymówka...nie mam materiałków, nie mam z czego szyć ;)
***
A teraz będzie odezwa - ogromna prośba prosto z mojego serca... do Was moje kochane Duszyczki.
A znając Was wierzę, że pomożecie.
Ale od początku. Moją przyjaciółkę Martusię znacie? - znacie, bo co chwilę Wam o niej opowiadam, bo tak mocno ją kofam ;) Dla przypomnienia tu jedna z wizyt u niej ;) Jedna z wizyt, bo na nasze nieszczęście mieszkamy daleko od siebie. Marta mieszka w lubuskiem, i jeśli ja mieszkam na wsi to ona chyba na "wygwizdowie całkowitym" ;) Sooorki Martuś, to dla podkreślenia sytuacji :-D Uogólniając- jej wieś jest zdecydowanie, bardziej ... wiejska i skromna.
W tej malutkiej wsi Koźli funkcjonuje jednak jeszcze szkoła podstawowa, do której chodzi nasza Emilcia.
I tutaj dochodzimy do niezwykłego faktu. Ta mikrusowata szkoła w tej malutkiej wsi JEST W PIERWSZEJ DWUNASTCE SZKÓŁ W CAŁEJ POLSCE w konkursie SKO!/do  klas I-III uczęszcza w sumie 24 uczniów!!!/
  I tu dochodzę do sedna, że
...bardzo, bardzo, bardzo chciałabym im pomóc bo tylko 3 szkoły z największą liczbą głosów mogą dostać nagrody pieniężne.
Pomijając fakt, że to szkoła naszej Emilci, pomiając już całą więź mnie łączącą - uważam, że coś tak niezwykłego naprawdę trzeba wynagrodzić. Bo jaka to musi być mobilizacja, uczniów, nauczycieli, rodziców...żeby  osiągnąc i tak już wielki sukces w tak naprawdę malusieńkim miejscu.
Nie musze chyba dodawać, jak OGROMNIE te pieniążki pomogły by tej szkole i dzieciaczkom.
Tu moja prośba do Was - jeśli możecie zagłosujcie na tą Koźlarską kochaną szkółkę.
Nie tyle dla mnie co dla tych dzieciaczków.
Tu są informacje o konkursie:
A to Koźlaczki /nasza Emilcia się tam przewija często :))) z przyjemnością obejrzałam te slajdy, buziaki od cioci/
Aby zagłosować trzeba wykonać cztery kroki:
*zarejestrować się  imię i adres e-mail)
* odebrać na poczcie link aktywujący Twój profil
*zalogować się
* i oddać swój głos
Tak niewiele a tak wiele :))))))
Głosowanie do 30 września.
Acha, można także głosować wysyłając sms-a
o treści SKOWIE na numer 7043.
Koszt wysłania SMSa 50 groszy + 23% VAT (62 grosze brutto).
Oczywiście jeśli dodalibyście info na swoich blogach byłabym przeszczęśliwa.
***
Dla wszystkich dobrych Serduszek które zagłosują jesienny motylek ode mnie ;)
"Świeżutki" zanim się zabrałam za pisanie postu to go uwieczniłam ;)
i...bączka jeszcze Wam dam :-b ...bo też śliczniusi
A od Alusi mojej kasztanka :*

To zdjęcie zrobione zostało zaraz po rozpoczęciu roku przedszkolnego ;)
Dobrze, już Was nie męczę bo coś rozstać się z Wami nie mogę i już szukam kolejnych zdjęć... ;)
Pozdrawiam Was serdecznie w ten wrześniowy czas...tak Kochani jesień idzie, znowu będziemy się zaszywać, narzekać na zimno i tęsknić do wiosny. Jeden jest pocieszający fakt w tym wszystkim, że w Waszym towarzystwie to naprawdę będzie miły czas - wiem z dwuletniego doświadczenia :)
Serdeczności i promyki słonka dla Was!